Spotkanie w Zwierzyńcu 28/29 sierpnia - Zapraszam!

[ArtiK]

Podziękowania dla organizatorów i uczestników zlotu za b.dobrą zabawę Było....wszyscy wiedzą jak było .

[DOMI]

wielkie dzięki za wspaniałą "zwierzyńcową" atmosferę
brawa dla organizatorów
wycieczka też super (szkoda, że nie mogliśmy zostać do końca )
już się piszemy na następny rok!!!
pozdrowienia dla wszystkich

[DOMI]

A to jeszcze linki do zdjęć ze zlotu:

http://picasaweb.google.com/11684693256 ... Zwierzyncu#

http://picasaweb.google.com/11684693256 ... uWycieczka#

[Misiakova]

O super galeria Domi, pozwolisz ze pokaze ją forumowiczom z WBB , ktorzy chetnie je obejrzą i conieco pamiec odświeżą, A! i bebniarzom pokaze, wkoncu ktos kto ma ich w galerii, nie watpliwie byli jedna z ciekawszych atrakcji .Mnie sie tez bardzo podobalo, na drugi dzien ledwo sie ruszlam od zakwasow .. zeby sie od nowa nie produkowac skopiuje moze to co napisałam na WBB :

"...chcialam podziekowac paru osóbkom, które mi pomogły , nie jestem w stanie wymienic wszystkich ale chociaz tych co teraz pamietam : Agnieszce i Maliniakowi za pomoc w przewożeniu rzeczy i podwiezieniu na sam zlot ( mialam jechac motórem ale jak juz prawie wsiadalam zaczelo padac i stchórzyłam, czego baaardzo żaluje), Dankowi za nocleg (dzieki dzieki dzieki, mam nadzieje ze nie zostawilismy balaganu )przynajmniej bebniarze mogli sie przekimac w moim namiocie , Ponterowi za przetransportowanie czesci rekwizytów z powrotem, no i Bazie za podwózke i tez zabranie drugiej czesci gratów i wogole za cała prace jaka wykonał , był bardzo pomocny w przygotowaniach jak i równiez w sprzataniu, sam az sie garnał do pracy i nawet mnie juz pozniej poganial . Ciesze sie ze poznałam kolejne osoby z forum osobiscie , bardzo pozytywnie wszystkich odebrałam tak wogóle RedBul, ja normalnie nie sadziałam ze Ty taki oszołom Okulary miales wyczes Ogromne dzieki za pomoc w transporcie bębniarzy! Bo dzieki nim wytworzył sie ciekawy klimat, bez Ciebie by ich nie było
Fajnie ze nie było zadnych wiekszych krzywych akcji , bijatyk i burd, panował wrecz hipisowski pokoj
ze sprzątaniem tez nie było tak strasznie, Aigor juz na imprezie biegał za pustymi butelkami Jedzonko było pycha, było kielbas co nie miara ,Vini z żonka Koką sie bardzo postarali , dzik i kociołek byly mniaaam.. doprawione i wogóle aaach , na śniadanko Kristof zafundował nam tyle paczkow ciast i bulek , ze starczylo nawet na obiad i kolacje mysle ze nikt nie moze narzekać na brak pysznego jedzenia.
Przygotowania do zlotu tez byly super , nasi globtroterzy (Danek, Vini, Kristof, Konrad ze swoimi uroczymi żonkami oczywiscie) włożyli wiele serca, pomysly i realizacje byly swietnie dopracowane , a najlepsze w tym wszystkim jest to, ze nikt sie tu nie zmuszał do niczego,nie robił łaski , tylko robił to z czystej przyjemnosci a efekt moim zdaniem był powalajacy, wyobrazcie sobie ze wiata jeszcze w piatek pachniała kwiatami, tak została plynem przez żonke Kristofa wyszorowana specjalnie na Wasz przyjazd,wjazd wygladał jak pas startowy na lotnisku wszystko mialo swoje miejsce , park maszyn , namioty, scena stała w przemyslanym miajscu , klimatu dodawały plonace beczki ,mam nadzieje ze konkursy Wam sie podobały, ja bynajmniej do tej pory jak sobie przypomne co sie wtedy wyprawialo to sama do siebie sie smieje do tego jeszcze te tojtoje, miały chyba najwyzszy standard wsród wszystkich tojtojów świata, mozna bylo w nich rece nawet umyc i o dziwo nie smierdzialo nawet rano po fali kac kup , bo byla spluczka z woda z plynem od razu hehe do tego stały w najbardziej zacisznym miejscu
Zrobilam w czasie trwania zlotu nawet wywiad srodowiskowy i 99,3% zlotowiczów bylo bardzo zadowolonych tylko jednemu sie nie podobało ... no ale nie da sie dogodzic kazdemu
Jak dla mnie było poprostu rewelka, zaluje tylko ze nie mogłam wziac udziału w niedzielnej wyprawie ,ale co sie odwlecze to nie uciecze, jeszcze sobie odbije "
..tu chyba zawarłam wszystko

Poza tym , mamy niestety jedna strate, może któś z Was wie cos na temat zaginionej meskiej , czarnej kurtki motocyklowej? ostatni raz byla widziana na scenie po zakonczeniu wszystkich koncertów.

[DOMI]

koledzy z WBB!!
korzystajcie z galerii ile się da
ps. mam nadzieje, że nie trzeba się składać na silniki do motongów

[Misiakova]

Nie no ..chyba nie , jak narazie nikt sie nie skarżył

[danek]

Danek, Vini, Kristof, Konrad ze swoimi uroczymi żonkami oczywiscie

i koniecznie trzeba wspomnić Artura bez którego nie było by imprezy, no chyba że unplugged....

A to jeszcze linki do zdjęć ze zlotu:

Zdjęcia rewelacyjne!!!

Dzięki!


Wszystkie zdjęcia pozbierałem tutaj: http://traperzy.republika.pl/

[danek]

Zapomniałem dodać, że znalazła się podpinka do kurtki motocyklowej.. Zainteresowanego proszę o kontakt.

[fabrizio13]

Dziękuję za miła atmosfery jaką stworzyliście na zlot, super się bawiłem.
Powrót terenem do Gorzowa razem z kołpakami z Szczecina tez było nie zła zabawy a zajęło nam tylko 7 godz.
Ogólny jestem na forum Africa Twin (bo takiego motoru posiadam) ale znalazłem u was tez bardzo fajny kumpli do jazdę tak ze często będę tu zaglądać

[domic]

Również z mojej strony podziękowania za super organizację imprezy dla danka oraz jego kumpli

[Fresh]

Pisze póżno bo mam ograniczony dostęp do internetu. Impreza udana, pochwała dla organizatora, całej druzyny za wzorowe zachowanie.
Podziekowania dla kolegów którzy łapali mój rzeczy z mojegokufra (w poniedziałek kupiłem nowy)
ogólnie było zajebiaszczo
Prosze o jeszcze

[danek]

Cieszę się, że Wam się podobało!
Poświęciliśmy z chłopakami i dziewczynami trochę czasu, żeby jakoś to wyszło... i największą nagrodą dla nas są Wasze słowa uznania. Dzięki!

Poniżej cytuję artykuł, który ukazał się w naszej nowosolskiej gazecie "Tygodnik Krąg":



"Senny zazwyczaj Zwierzyniec koło Siedliska stał się podczas weekendu ostoją dla niecodziennej zwierzyny. Błyszczała, choć nie sierść była połyskliwa. Warczała, lecz nie w złych zamiarach. Stado liczyło koło chyba stu sztuk i kiedy się poruszało, to z donośnym, gardłowym pomrukiem

Sprawcą tych nietypowych godów na leśnej polanie jest grupa pasjonatów motocyklowych uciech, Daniel, Krzysiek, Marcin, Artur, Konrad i Ania.

Rok temu Daniel Kołtun skrzyknął do Zwierzyńca na tzw. zlot jak mawiają starzy motor-mani osoby skupione wokół forum Hondy Transalp. Było wtedy kameralnie, bez spazmów, parę namiotów, troszkę motorów, wspólna przejażdżka.

Czym jest jednak rok w życiu, ile może wnieść nowego w rzeczywistość, pokazały wydarzenia z tego roku. Daniel i znajomi obmyślili bowiem, że zrobi zlot grubszy. Obmyślił i z grupą przyjaciół zaczął swój obmysł realizować. Sześć osób, Marcin Wojnowski, Krzysztof Górny, Anna Miśko, Artur Gerlach, Konrad Richter i Daniel ciężko pracowało na to, czego finalnym efektem było arcydzieło polskiej tradycji zlotowej. Ale zlot to nie ciastka u cioci, sprawa jest grubsza, impreza masowa, odpowiedzialność. Tę odpowiedzialność wziął na klatę Marcin, on to na spotkaniu z wójtem zaprzysiągł stać na straży porządku i bezpieczeństwa.

W ciągu kilku dni ze zwierzynieckiej łąki pracą silnych rąk stanęło miasteczko. Samo koszenie wysokiej na metr trawy zajęło kilka dni, ale te 12 rąk plus ręce pomocnicze potrafiło z zarośniętej chaszczami łąki zrobić komfortową placówkę zlotową. Ze sceną, toaletami, wyznaczonym polem namiotowym, parkingami. Wszystko oświetlone, za sprawą Artura, bez którego umiejętności w kwestii prądu zlot musiałby być unplugged. Wszystko przykładnie stworzone na cacy, by motocykliści mogli się na zlot zlecieć, tfu, zjechać i razem poprzebywać pogadując o tym jak brzęczy zerwana linka, o ciekawych tonach pomruków silnika, melodii wydechów, słowem o całej tej muzyce, która wypełnia ich serca niczym życiodajny dym. Do fanów motocykli różnej maści dołączyli również motocykliści grupy West Burning Bikers, motocyklowe towarzystwo skrzyknęło się zlot, który... udał się?

Nie, nie udał. Zlot był genialny, dla wielu uczestników był zlotem życia. To co Daniel i spółka wymyślili, przerosło najśmielsze oczekiwania motocyklowej braci. Sama logistyka, celna w punkt, do tego atrakcje – koncerty zespołów Q-la, Ten Rupees, bębniarzy, zespołu popkowerowego. Wyśmienity smakołyki dla podniebienia z dzikiem na czele, którego Marcin sam namierzył, nacelował i dwa dni pitrasił, z wonnymi kiełbasami i ze świeżym, polskim, naszym powszednim chlebem. A i wypieki od Krzyśka, przesłodkie jak ambrozja pączki, których wartość energetyczna powracała ludzi żywym a ukryta w nich marmolada przywracała do poziomu „regular” zawartość witaminy C w organiźmie. Napoje, ech, jakże orzeźwiające, jak kojące pragnienie. Gdzie człowiek się oglądnął, w zachwyt popadał. I konkursy były, pełne radości, ale i pełne chwały, tajemnicze i wciągające, które obmyśliła Misiakowa i ich wykonanie pozostanie na długo w pamięci uczestnikom zlotu.

Sobotnie atrakcje zaczęły się wczesnym popołudniem zakończyły nocą. Następnego dnia uczestnicy odpoczęli i udali się na wspólną, motocyklową wycieczkę. Do Zwierzyńca zjechali motocykliści z całej Polski i wyjeżdżali zachwyceni. Organizatorom, pomysłodawcom, wykonawcom i całej braci motocyklowej wypada tylko pogratulować, że w sumie obcy ludzie, których łączy wspólna pasja, robią razem rzeczy tak świetne. Co będzie za rok? Kto wie, kto wie...

Galerie ze zlotu do obejrzenia tutaj, tutaj, tutaj i tutaj.

Marek Grzelka"



http://www.tygodnikkrag.pl/cms/index.ph ... ckim-lesie

[Cynciu]

danek to się nazywa tworzenie pozytywnego wizerunku motocyklisty

Do tej pory żałowałem że nie udało mi się dojechać na zlocik.
Od tej chwili jestem zrozpaczony. Czy tak będzie do następnego zlotu w Zwierzyńcu?
Jeszcze raz gratulacje, i czekam na następny zlocik.

[torak]

No fajnie,ale ja znalazłem błąd w opisie: http://picasaweb.google.pl/traperzy/100 ... 5493807394
Mnie tam wisi ale Wolo może się obrazić

[Wolo]

Faktycznie, zamiast "pierwszy", powinno być "ostatni"

[danek]

No fajnie,ale ja znalazłem błąd w opisie: http://picasaweb.google.pl/traperzy/100 ... 5493807394
Mnie tam wisi ale Wolo może się obrazić

Ups... Już poprawiłem Pierwszy z ostatnim może się pomylić

Sorry Torak i Wolo