W garażu Nortona
- Norton_Bob
- wiejski tuningowiec
- Posty: 99
- Rejestracja: 06.01.2011, 20:20
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Chocznia
W garażu Nortona
Witam w garażu, a właściwie piwnicy Nortona:) Znajdziecie tu zapiski i dokumentacje z moich działań warsztatowych, m. in.dowiecie się, że na przeciwwagę Viadra wystarczą 3 koła z punta, a Afryki 2 wiaderka z miałem.
Osobiście lubię motocykle w miarę fabrycznym stanie, przeróbki ograniczam do minimum. Dokumentacje te powstawały na przestrzeni kilku ostatnich lat.
HONDA TRANSALP 600 1990 r.
Żeby dobrze zacząć temat, wrzucam archiwalną fotkę z działań na Translapie:
W sumie tu nie ma co opowiadać, była regulacja luzów zaworowych, dużo drobnych wymian. Gdy nie miałem żadnych plastików, baku i aku, położyłem transalpa na styropianie na boku i bez problemu zdejmowałem przednie koło bez podnośnika. Z ciekawostek w pewnym momencie straciłem stopa z przedniej klamki. Z plątaninie kabli nie mogłem dojść do miejsca, gdzie prąd ucieka. Wymieniłem nawet włącznik stopa bez rezultatu. Newralgicznym miejscem okazała się wiązka kabli koło główki ramy, tam kabelek uległ przetarciu. Znalazłem to gdy szykowałem moto do sprzedaży.
HONDA VARADERO XL 1000 1999 r.
Parę zdjęć z dokumentacji varadero jest w dziale Outsiderzy.
http://forum.transalpclub.pl/viewtopic. ... 91&t=17906
JAWA TS 350 1989 r.
Co do prac typowo silnikowo - technicznych odsyłam do obszernej fotorelacji na forum jawacz:
http://www.jawacz.pl/opowiesci-warsztat ... torelacja/
HONDA AFRICA TWIN 1994 r.
Po sprzedaży Viadra starczyło mi na zakup 5 lat starszej Afryki wraz z jej przerejestrowaniem i ubezpieczeniem. Postanowiłem ją przejrzeć, wymienić co konieczne, zrobić niezbędne naprawy i regulacje. Co kryje się w 20-letnim motocyklu? Zapraszam do lektury!
Osobiście lubię motocykle w miarę fabrycznym stanie, przeróbki ograniczam do minimum. Dokumentacje te powstawały na przestrzeni kilku ostatnich lat.
HONDA TRANSALP 600 1990 r.
Żeby dobrze zacząć temat, wrzucam archiwalną fotkę z działań na Translapie:
W sumie tu nie ma co opowiadać, była regulacja luzów zaworowych, dużo drobnych wymian. Gdy nie miałem żadnych plastików, baku i aku, położyłem transalpa na styropianie na boku i bez problemu zdejmowałem przednie koło bez podnośnika. Z ciekawostek w pewnym momencie straciłem stopa z przedniej klamki. Z plątaninie kabli nie mogłem dojść do miejsca, gdzie prąd ucieka. Wymieniłem nawet włącznik stopa bez rezultatu. Newralgicznym miejscem okazała się wiązka kabli koło główki ramy, tam kabelek uległ przetarciu. Znalazłem to gdy szykowałem moto do sprzedaży.
HONDA VARADERO XL 1000 1999 r.
Parę zdjęć z dokumentacji varadero jest w dziale Outsiderzy.
http://forum.transalpclub.pl/viewtopic. ... 91&t=17906
JAWA TS 350 1989 r.
Co do prac typowo silnikowo - technicznych odsyłam do obszernej fotorelacji na forum jawacz:
http://www.jawacz.pl/opowiesci-warsztat ... torelacja/
HONDA AFRICA TWIN 1994 r.
Po sprzedaży Viadra starczyło mi na zakup 5 lat starszej Afryki wraz z jej przerejestrowaniem i ubezpieczeniem. Postanowiłem ją przejrzeć, wymienić co konieczne, zrobić niezbędne naprawy i regulacje. Co kryje się w 20-letnim motocyklu? Zapraszam do lektury!
All you need is love. And motorcycles.
- grad74
- swobodny rider
- Posty: 2689
- Rejestracja: 23.06.2012, 07:09
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Siechnice
Re: W garażu Nortona
Hej, obejrzałem temat z remontu Jawacza. Jak zobeczyłem zdjęcia z momentu wymiany filtra, to.... muszę przyznać że masz ładne tipsy . Ale na poważnie to robota, że mucza nie siada. Ale niektóre "odkrycia" co było w silniku wywołują szoki .
Honda TransalpPD10-99r, Honda Revere RC33-96r, Honda Nx125-99r, SHL M11-62r, WSK Garbuska-68r,Skuterek Motobi 50 z Hondowskim silniczkiem ;).
Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
Gdyby Transalp kardan miał, ideałem by się zwał :)
- Norton_Bob
- wiejski tuningowiec
- Posty: 99
- Rejestracja: 06.01.2011, 20:20
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Chocznia
Re: W garażu Nortona
Z Afryką będzie mniej spektakularnie niż z jawą, ale to dobrze, że nie muszę remontować silnika
Nie będzie to rozbieranie motocykla do zera i malowanie, polerowanie itp., a raczej przegląd i naprawienie zauważonych usterek. Budżet na naprawę w chwili obecnej mam mocno ograniczony, co też wpłynęło na prace.
A więc powrót z Bytomia po zakupie przebiegł bez problemu, a to chwila przerwy w Oświęcimiu i pozowanie
W sumie po zakupie już się nie najeździłem, ale najważniejsze, że moto stoi w piwnicy. Zaczynamy zabawę:)
Z pomocą taty ustawiam Hondę na stelażu serwisowym, chwilę przedtem odkręcam osłonę. Po tylu latach marzeń o Afryce mieć w rękach tę chrakterystyczną osłonę jest naprawdę fajnym uczuciem
Odkręcam stelaż pod kufer centralny. Ktoś tak go zamontował, że praktycznie nie da się zdjąć kanapy - brak możliwości przesunięcia kanapy do tyłu. Po odkręceniu płyty znajduję pierwszą niespodziankę - pęknięty bagażnik.
Demontaż czyli robimy nakeda.
Owiewki wstępnie umyte. Każda jest w wielu miejscach poklejona. Czaszę dałem koledze do pospawania, resztę na razie zostawiam. Trzeba by każdą owiewkę oczyścić z żywicy i kleju, przeszlifować, pospawać i polakierować. Do tego drogie naklejki, więc na razie ze względów finansowych nie będę tego robił. Zamawiam 2 zaprawki lakieru i poprawię miejsca z ubytkami.
I jeden wydatek mniej. Filtr powietrza w ładnym stanie. Przedmuchany delikatnie.
Kufer centralny miał uchwyt do zamykania dorobiony z blachy, niestety bardzo się to rzucało w oczy i miało duże luzy. Zakupiłem w miarę podobny kompletny uchwyt z kufra do chińskiego skuterka i przełożyłem potrzebną część. Troszkę trzeba było pokombinować z pilnikiem i nożykiem. Na zdjęciu po naprawie.
Zrzucam tylne koło. Zabieram się za elementy zawieszenia. Luzów brak, uzupełniłem smar na poszczególnych łożoskach.
Skręcam wszystko do kupy. I zauważam usterkę: pęknięty wspornik podnóżka pasażera od strony wydechu. Na szczęście jest w Wadowicach specjalista, który ma sprzęt i wiedzę do spawania aluminium i innych nietypowych stopów, który już raz spawał mi uchwyt lusterka przy pompie hamulcowej w shadole po głupiej glebie.
Klocki tył - były nissiny, na razie wkładam włoskie brenta - zdam relację jak się sprawują!
Nie będzie to rozbieranie motocykla do zera i malowanie, polerowanie itp., a raczej przegląd i naprawienie zauważonych usterek. Budżet na naprawę w chwili obecnej mam mocno ograniczony, co też wpłynęło na prace.
A więc powrót z Bytomia po zakupie przebiegł bez problemu, a to chwila przerwy w Oświęcimiu i pozowanie
W sumie po zakupie już się nie najeździłem, ale najważniejsze, że moto stoi w piwnicy. Zaczynamy zabawę:)
Z pomocą taty ustawiam Hondę na stelażu serwisowym, chwilę przedtem odkręcam osłonę. Po tylu latach marzeń o Afryce mieć w rękach tę chrakterystyczną osłonę jest naprawdę fajnym uczuciem
Odkręcam stelaż pod kufer centralny. Ktoś tak go zamontował, że praktycznie nie da się zdjąć kanapy - brak możliwości przesunięcia kanapy do tyłu. Po odkręceniu płyty znajduję pierwszą niespodziankę - pęknięty bagażnik.
Demontaż czyli robimy nakeda.
Owiewki wstępnie umyte. Każda jest w wielu miejscach poklejona. Czaszę dałem koledze do pospawania, resztę na razie zostawiam. Trzeba by każdą owiewkę oczyścić z żywicy i kleju, przeszlifować, pospawać i polakierować. Do tego drogie naklejki, więc na razie ze względów finansowych nie będę tego robił. Zamawiam 2 zaprawki lakieru i poprawię miejsca z ubytkami.
I jeden wydatek mniej. Filtr powietrza w ładnym stanie. Przedmuchany delikatnie.
Kufer centralny miał uchwyt do zamykania dorobiony z blachy, niestety bardzo się to rzucało w oczy i miało duże luzy. Zakupiłem w miarę podobny kompletny uchwyt z kufra do chińskiego skuterka i przełożyłem potrzebną część. Troszkę trzeba było pokombinować z pilnikiem i nożykiem. Na zdjęciu po naprawie.
Zrzucam tylne koło. Zabieram się za elementy zawieszenia. Luzów brak, uzupełniłem smar na poszczególnych łożoskach.
Skręcam wszystko do kupy. I zauważam usterkę: pęknięty wspornik podnóżka pasażera od strony wydechu. Na szczęście jest w Wadowicach specjalista, który ma sprzęt i wiedzę do spawania aluminium i innych nietypowych stopów, który już raz spawał mi uchwyt lusterka przy pompie hamulcowej w shadole po głupiej glebie.
Klocki tył - były nissiny, na razie wkładam włoskie brenta - zdam relację jak się sprawują!
All you need is love. And motorcycles.
- Norton_Bob
- wiejski tuningowiec
- Posty: 99
- Rejestracja: 06.01.2011, 20:20
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Chocznia
Re: W garażu Nortona
Jedziemy dalej.
Zestaw napędowy w dobrej kondycji, wałek zdawczy też. Pojeżdżę na razie na tym co jest. Uzupełnienie smaru w łożyskach.
Stara opona to już katastrofa, zakładam równie starą, ale nieużywaną, a w między czasie zbieram na TKC80.
Montaż. Zobaczymy jak się będzie jeździło na 130-tce. Nowe klocki w umytym zacisku.
Naprawa podnóżka. Pękniecie + wyłamany kawałek służący za opór rozłożonego podnóżka został zastąpiony paskiem blachy. Wypadł tez kawałek puszki po tatrze Oddaje do spawania.
Po naprawie zawsze zostaje trochę części:) Wywalam niedziałający termometr oraz gniazdo zapalniczki z nieestetycznie poprowadzonymi kablami.
W schowku stare (całkiem ładne) świece, w silniku nowe. Czyli odpada następna wymiana. Regulacja zaworów w trakcie. Niby były regulowane, ale zwiększam delikatnie luzy. 0,2 i 0,15 wchodzą z oporem (ale wchodzą) pod odpowiednie zawory.
Wersja rally - bananowa chłodnica w trudny teren
Osłonka przy wydechu - trochę poklepana (zmniejszenie wgnieceń), zmatowiona i do... powiedzmy "lakierni".
Zdejmuję przednie koło. Uzupełniam smar. Rozpórka trzyma sie na 3 średnio dokręconych śrubach, luźny błotnik. Skręcam wszystko jak należy.
Zestaw napędowy w dobrej kondycji, wałek zdawczy też. Pojeżdżę na razie na tym co jest. Uzupełnienie smaru w łożyskach.
Stara opona to już katastrofa, zakładam równie starą, ale nieużywaną, a w między czasie zbieram na TKC80.
Montaż. Zobaczymy jak się będzie jeździło na 130-tce. Nowe klocki w umytym zacisku.
Naprawa podnóżka. Pękniecie + wyłamany kawałek służący za opór rozłożonego podnóżka został zastąpiony paskiem blachy. Wypadł tez kawałek puszki po tatrze Oddaje do spawania.
Po naprawie zawsze zostaje trochę części:) Wywalam niedziałający termometr oraz gniazdo zapalniczki z nieestetycznie poprowadzonymi kablami.
W schowku stare (całkiem ładne) świece, w silniku nowe. Czyli odpada następna wymiana. Regulacja zaworów w trakcie. Niby były regulowane, ale zwiększam delikatnie luzy. 0,2 i 0,15 wchodzą z oporem (ale wchodzą) pod odpowiednie zawory.
Wersja rally - bananowa chłodnica w trudny teren
Osłonka przy wydechu - trochę poklepana (zmniejszenie wgnieceń), zmatowiona i do... powiedzmy "lakierni".
Zdejmuję przednie koło. Uzupełniam smar. Rozpórka trzyma sie na 3 średnio dokręconych śrubach, luźny błotnik. Skręcam wszystko jak należy.
All you need is love. And motorcycles.
- Norton_Bob
- wiejski tuningowiec
- Posty: 99
- Rejestracja: 06.01.2011, 20:20
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Chocznia
Re: W garażu Nortona
Zabawy ciąg dalszy:)
Ciekawostka: Kojarzycie oponę 21 którą zakładamy "choinką" w tym kierunku? Chyba tylko trailmaxy dunlopa. Tłoczki hamulcowe czyste, klocki jeszcze pożyją.
Podnóżek po naprawie - spawaniu. Wklejam na poxipolu blaszkę na wzmocnienie, bo wyłamany opór rozłożonego podnóżka bym nadlewany.
Jest ok.
Dorabianie blaszki - mocowania kanapy. W tle załapało się moje kawasaki w trakcie naprawy:)
Drobna korekta i jest ok. Troszkę słabszy materiał niż oryginał, ale jak się uszkodzi, to zrobię nowy z czegoś mocniejszego.
Korekta płyty bagażnika, szwagier poprawia otwory pilnikiem.
"Lakiernia"
Próbny montaż - zewnętrzne płaskowniki trzymają płytę kufra, środkowy wzmacnia pęknięte miejsce. Podklejam taśmą izolacyjną płaskowniki od spodu.
Na gotowo. Środkowy płaskownik nie jest mocowany do śrub trzymających bagażnik, gdyż mocowanie bagażnika do ramy jest elastyczne.
Zrobione - teraz można zdjąć kanapę. Płyta kufra została odsunięta.
Afryka wraca na ziemię, tzn. na koła:) Teraz owiewki, ale czekam na zespawanie. Potem tylko poprawki lakiernicze.
Ciekawostka: Kojarzycie oponę 21 którą zakładamy "choinką" w tym kierunku? Chyba tylko trailmaxy dunlopa. Tłoczki hamulcowe czyste, klocki jeszcze pożyją.
Podnóżek po naprawie - spawaniu. Wklejam na poxipolu blaszkę na wzmocnienie, bo wyłamany opór rozłożonego podnóżka bym nadlewany.
Jest ok.
Dorabianie blaszki - mocowania kanapy. W tle załapało się moje kawasaki w trakcie naprawy:)
Drobna korekta i jest ok. Troszkę słabszy materiał niż oryginał, ale jak się uszkodzi, to zrobię nowy z czegoś mocniejszego.
Korekta płyty bagażnika, szwagier poprawia otwory pilnikiem.
"Lakiernia"
Próbny montaż - zewnętrzne płaskowniki trzymają płytę kufra, środkowy wzmacnia pęknięte miejsce. Podklejam taśmą izolacyjną płaskowniki od spodu.
Na gotowo. Środkowy płaskownik nie jest mocowany do śrub trzymających bagażnik, gdyż mocowanie bagażnika do ramy jest elastyczne.
Zrobione - teraz można zdjąć kanapę. Płyta kufra została odsunięta.
Afryka wraca na ziemię, tzn. na koła:) Teraz owiewki, ale czekam na zespawanie. Potem tylko poprawki lakiernicze.
All you need is love. And motorcycles.
- Norton_Bob
- wiejski tuningowiec
- Posty: 99
- Rejestracja: 06.01.2011, 20:20
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Chocznia
Re: W garażu Nortona
Z uwagi na remonty w domu miałem lekka przerwę. Wiosna idzie, trzeba kończyć zabawę:)
Wyrwany kawałek obicia kanapy - wyciąłem trochę zbędnego materiału od spodu kanapy i przykleiłem łątkę.
Czasza zespawana, więc zrobiłem drobne poprawki zaprawką lakierniczą na czaszy i całej reszcie. Zamaskowałem większe ubytki. Nie wygląda to ładnie, ale docelowo kiedyś od podstaw zrobię te owiewki i kupie nowe naklejki.
Mając starą pociętą szybę mgg od Transalpa zrobię jakiś mały deflektor, wstępne przymiarki.
Poza tym korzystając z okazji rozebranego moto wymieniłem spalone żarówki podświetlenia zegarów. Po ciemku nie ten motocykl:)
Wyrwany kawałek obicia kanapy - wyciąłem trochę zbędnego materiału od spodu kanapy i przykleiłem łątkę.
Czasza zespawana, więc zrobiłem drobne poprawki zaprawką lakierniczą na czaszy i całej reszcie. Zamaskowałem większe ubytki. Nie wygląda to ładnie, ale docelowo kiedyś od podstaw zrobię te owiewki i kupie nowe naklejki.
Mając starą pociętą szybę mgg od Transalpa zrobię jakiś mały deflektor, wstępne przymiarki.
Poza tym korzystając z okazji rozebranego moto wymieniłem spalone żarówki podświetlenia zegarów. Po ciemku nie ten motocykl:)
All you need is love. And motorcycles.
- Norton_Bob
- wiejski tuningowiec
- Posty: 99
- Rejestracja: 06.01.2011, 20:20
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Chocznia
Re: W garażu Nortona
W Niedzielę Palmową nastapiło uroczyste otwarcie sezonu. Po zmianie godzin na rannej przejażdżce ok. 9 pusto i przyjemnie na drogach. Prace naprawczo - regulacyjno - pielęgnacyjne Afryki zakończone sukcesem - wszystko działa jak powinno
Kocierz
Kocierz 2
Zapora w Tresnej - totalnie pusty parking...
Narciarze na Żarze już nie pojeżdżą...
Lotnisko puste...
Porąbka.
Wielka Puszcza.
Kocierz
Kocierz 2
Zapora w Tresnej - totalnie pusty parking...
Narciarze na Żarze już nie pojeżdżą...
Lotnisko puste...
Porąbka.
Wielka Puszcza.
All you need is love. And motorcycles.
- Norton_Bob
- wiejski tuningowiec
- Posty: 99
- Rejestracja: 06.01.2011, 20:20
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Chocznia
Re: W garażu Nortona
Tym razem do "Garażu Nortona" do naprawy Yamaha TDM 900 rocznik 2006 kolegi. Uszkodzony uszczelniacz, znaczne wycieki oleju z lagi.
Przesuwam Afrykę i instaluję "Tedzię" na stanowisku serwisowym.
Motocykl ładnie wyważony, lekko dźwigam na bocznej i podstawiam klocki pod wydechy. wiążę jeszcze asekuracyjnie linkę o kratę w oknie.
Demontaż wszystkiego...
Pacjent na stole operacyjnym. Benzyna do umycia, nowe uszczelniacze, olej, komplet klocków w miejsce zatłuszczonych i laga do wymiany. Uszczelniacze były zmieniane całkiem niedawno, ale okazało się, że w miejscu pracy jednego z nich laga jest uszkodzona (wgięta) i uszczelniacz puszcza.
Rozkręcamy wszystko... Konieczny klucz.
Zgodnie z instrukcją klucz na 29 mm. Nie mam, daję 30 i na szlifierce robię wymiar. Spawam do przedłużenia. Rozkręcenie bez problemu.
Olej zalał prawy zacisk. Klocki nasiąknęły, do wyrzucenia. Mało tego - motocykl sporo jeździł w takim stanie i drugi komplet znacznie się zużył. Trzeba wymienić oba komplety klocków.
Myję zaciski benzyną ekstrakcyjną, tłoczki płynem hamulcowym. Wyciagam ze zbiorniczka nadmiar płynu.
Myję tarczę hamulcową - najwięcej oleju jest w nawierconych w tarczach otworach.
Wyczyszczenie wszystkich części, montaż nowej lagi. Duże problemy miałem z wygoglowaniem ile oleju należy zalać do lagi. W końcu odszukałem serwisówkę i jest to 507 mm na lagę.
Montaż wszystkiego to już czysta przyjemność. Dolałem płynu hamulcowego.
A co do TDM 900... To jest to super motocykl i w sumie jedyna cecha, którą trzeba brać pod uwagę, to nerwowe reakcje na zmianę obciążenia, kiedy hamujesz silnikiem - przyspieszasz. A poza tym to osiągi, spalanie, prowadzenie, pozycja i komfort, hamulce itp. świadczą o wysokiej klasie tego motocykla. Jest bardziej uniwersalna niż Varadero, które miałem. Poręczniejsza, zwinniejsza, lżejsza przy podobnych osiągach. Gaźnikowa TDM 850 wydaje mi się troszkę przyjaźniejsza, silnik chodzi bardziej miękko. Ale to motocykle raczej nie dla mnie z uwagi na zamiłowanie do jazdy w lekkim terenie:)
Przesuwam Afrykę i instaluję "Tedzię" na stanowisku serwisowym.
Motocykl ładnie wyważony, lekko dźwigam na bocznej i podstawiam klocki pod wydechy. wiążę jeszcze asekuracyjnie linkę o kratę w oknie.
Demontaż wszystkiego...
Pacjent na stole operacyjnym. Benzyna do umycia, nowe uszczelniacze, olej, komplet klocków w miejsce zatłuszczonych i laga do wymiany. Uszczelniacze były zmieniane całkiem niedawno, ale okazało się, że w miejscu pracy jednego z nich laga jest uszkodzona (wgięta) i uszczelniacz puszcza.
Rozkręcamy wszystko... Konieczny klucz.
Zgodnie z instrukcją klucz na 29 mm. Nie mam, daję 30 i na szlifierce robię wymiar. Spawam do przedłużenia. Rozkręcenie bez problemu.
Olej zalał prawy zacisk. Klocki nasiąknęły, do wyrzucenia. Mało tego - motocykl sporo jeździł w takim stanie i drugi komplet znacznie się zużył. Trzeba wymienić oba komplety klocków.
Myję zaciski benzyną ekstrakcyjną, tłoczki płynem hamulcowym. Wyciagam ze zbiorniczka nadmiar płynu.
Myję tarczę hamulcową - najwięcej oleju jest w nawierconych w tarczach otworach.
Wyczyszczenie wszystkich części, montaż nowej lagi. Duże problemy miałem z wygoglowaniem ile oleju należy zalać do lagi. W końcu odszukałem serwisówkę i jest to 507 mm na lagę.
Montaż wszystkiego to już czysta przyjemność. Dolałem płynu hamulcowego.
A co do TDM 900... To jest to super motocykl i w sumie jedyna cecha, którą trzeba brać pod uwagę, to nerwowe reakcje na zmianę obciążenia, kiedy hamujesz silnikiem - przyspieszasz. A poza tym to osiągi, spalanie, prowadzenie, pozycja i komfort, hamulce itp. świadczą o wysokiej klasie tego motocykla. Jest bardziej uniwersalna niż Varadero, które miałem. Poręczniejsza, zwinniejsza, lżejsza przy podobnych osiągach. Gaźnikowa TDM 850 wydaje mi się troszkę przyjaźniejsza, silnik chodzi bardziej miękko. Ale to motocykle raczej nie dla mnie z uwagi na zamiłowanie do jazdy w lekkim terenie:)
All you need is love. And motorcycles.
- Norton_Bob
- wiejski tuningowiec
- Posty: 99
- Rejestracja: 06.01.2011, 20:20
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Chocznia
Re: W garażu Nortona
PS.
Niestety w TDM-mie pojawiła się pewna usterka... A Przecież TDM-y się nie psują. Nie włącza się wentylator i gotuje płyn. Grzebałem, sprawdzałem...
W instrukcji każą sprawdzić bezpieczniki, wentylator, przekaźnik... a nawet czujnik temperatury - trzeba było pokombinować.
Wszystko tak jak ma być. Kable odpowiedzialne za układ chłodzenia schodzą się do komputera... Czy ktoś z Was spotkał się z podobnym problemem? Jakieś pomysły?
Niestety w TDM-mie pojawiła się pewna usterka... A Przecież TDM-y się nie psują. Nie włącza się wentylator i gotuje płyn. Grzebałem, sprawdzałem...
W instrukcji każą sprawdzić bezpieczniki, wentylator, przekaźnik... a nawet czujnik temperatury - trzeba było pokombinować.
Wszystko tak jak ma być. Kable odpowiedzialne za układ chłodzenia schodzą się do komputera... Czy ktoś z Was spotkał się z podobnym problemem? Jakieś pomysły?
All you need is love. And motorcycles.
- Norton_Bob
- wiejski tuningowiec
- Posty: 99
- Rejestracja: 06.01.2011, 20:20
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Chocznia
Re: W garażu Nortona
Tym razem do "garażu Nortona" trafiła Kawa GPZ 500 kolegi Michała. Fajna:)
Pacjent gotowy do operacji.
Lagi, koła do roboty. Rozbiórka idzie gładko...
Z uwagi na ograniczony budżet - do umycia...
Przy okazji zmiana płynu. Potem odpowietrzanie itp...
Gotowe:)
Nie ma śrub, trzeba korek nacisnąć. Samemu trzeba kombinować.
Wydłubać zabezpieczenie...
Demontaż. Zapamiętujemy kolejność:)
Brudna robota...
Chwila napięcia... Poszło.
Hondy i Yamahy mają ten łeb pod klucz. Tu trzeba by było coś do stożka kombinować... Na szczęście nie było takiej potrzeby.
Czyszczenie i składanie.
Winowajca (stary uszczelniacz) pomaga wepchnąć nowy. Potem już tylko wlać olej, sprężyna, korek i to samo z drugą lagą.
Nowe Micheliny - pierwsza klasa:) Stare Avony twarde i śliskie.
Myjemy tarcze.
Trochę zabawy przy wkładaniu osiek i koniec.
Gotowe. Motocykl jest lekki, wąski i dynamiczny. Trochę prowokuje do odkręcania:) Jazda to czysta przyjemność, ale trzeba się pilnować przy manewrowaniu na postoju. Pozycja trochę wyciągnięta, sportowa. Ogólnie fajna ta Kawa:)
Pacjent gotowy do operacji.
Lagi, koła do roboty. Rozbiórka idzie gładko...
Z uwagi na ograniczony budżet - do umycia...
Przy okazji zmiana płynu. Potem odpowietrzanie itp...
Gotowe:)
Nie ma śrub, trzeba korek nacisnąć. Samemu trzeba kombinować.
Wydłubać zabezpieczenie...
Demontaż. Zapamiętujemy kolejność:)
Brudna robota...
Chwila napięcia... Poszło.
Hondy i Yamahy mają ten łeb pod klucz. Tu trzeba by było coś do stożka kombinować... Na szczęście nie było takiej potrzeby.
Czyszczenie i składanie.
Winowajca (stary uszczelniacz) pomaga wepchnąć nowy. Potem już tylko wlać olej, sprężyna, korek i to samo z drugą lagą.
Nowe Micheliny - pierwsza klasa:) Stare Avony twarde i śliskie.
Myjemy tarcze.
Trochę zabawy przy wkładaniu osiek i koniec.
Gotowe. Motocykl jest lekki, wąski i dynamiczny. Trochę prowokuje do odkręcania:) Jazda to czysta przyjemność, ale trzeba się pilnować przy manewrowaniu na postoju. Pozycja trochę wyciągnięta, sportowa. Ogólnie fajna ta Kawa:)
All you need is love. And motorcycles.
- Norton_Bob
- wiejski tuningowiec
- Posty: 99
- Rejestracja: 06.01.2011, 20:20
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Chocznia
Re: W garażu Nortona
Ostatnio wyposażyłem moją Afrę w gmole. Z uwagi na ograniczony budżet wybór padł na gmole GIVI 285 zł z przesyłką. Miałem już gmole GIVI w Varadero i byłem z nich zadowolony.
Na paczce pisało gmole do CBF 1000 ale na szczęście zawartość okazała się prawidłowa:)
Wypakowanie zawartości.
Montaż z problemami, otwór przy lewym podnóżku trzeba było rozwiercać o 2 mm żeby włożyć śrubę. Średnica była dobra, ale ścianka rury była odpychana przez podnóżek. W instrukcji nie jest pokazane, że trzeba odkręcać chłodnicę oleju, ale... trzeba to zrobić.
Lekcja pokory... Trzeba było przyciąć delikatnie plastikowe osłonki w okolicach mocowań chłodnic. Ponadto przyginałem uszy i delikatnie rozwierciłem ok. 3 otworów w blaszkach trzymających gmole.
Finał!
Na paczce pisało gmole do CBF 1000 ale na szczęście zawartość okazała się prawidłowa:)
Wypakowanie zawartości.
Montaż z problemami, otwór przy lewym podnóżku trzeba było rozwiercać o 2 mm żeby włożyć śrubę. Średnica była dobra, ale ścianka rury była odpychana przez podnóżek. W instrukcji nie jest pokazane, że trzeba odkręcać chłodnicę oleju, ale... trzeba to zrobić.
Lekcja pokory... Trzeba było przyciąć delikatnie plastikowe osłonki w okolicach mocowań chłodnic. Ponadto przyginałem uszy i delikatnie rozwierciłem ok. 3 otworów w blaszkach trzymających gmole.
Finał!
All you need is love. And motorcycles.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość