Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
-
- szorujący kolanami
- Posty: 1647
- Rejestracja: 15.05.2009, 11:31
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
Stella Alpina Rally, we Włoszech znane jako "Stella Alpina Motociclistica Internazionale" to coroczny zlot motocykli enduro (nieprzerwanie o 1966 r.) u podnóża szczytu Sommeiller. Odbywa się on zawsze w drugą niedziele lipca, a punktem kulminacyjnym jest wyjazd na przełęcz "Colle del Sommeiller". W jeden weekend wyjeżdża tam okołlo 1500 motocykli, a droga jest wąska, szutrowa, kamienista, w lipcu często przez śnieg, no i na urwiskach. Sama przełęcz leży na wysokości 2993 m.n.p.m. ale można bez problemów dobić do 3000 m. Nazwa przełęczy czy też szczytu pochodzi od nazwiska konstruktora i twórcy pierwszego alpejskiego tunelu Frejus, który został oddany w 1871 r. Całość znajduje się w Piemoncie, a dokładnie w miejscowości Bardonecchia we Włoszech.
Mi jeszcze w tym roku nie było pisane dojechać na zlot ale postanowiłem odbyć prywatna audiencję na Sommeiller . Może w przyszłym roku zbierze się więcej chętnych na wyjazd weekendowy - jedyne 1600 km w jedna stronę ale uwierzcie że się da
Skoro nie udało się na zlot, a szkoda było samemu jechać tyle km na weekend, to dołożyłem jeszcze kilka dni i przejechać trzeba było Route des Grandes Alpes no i oczywiście szutry w Ligurii, a w szczególności Liguryjską Trasę Graniczną, bardziej znaną jako "Ligurische Grenzkammstraße" i wszystkie jej wariacje.
Później przyszedł czas na korekty planu ale o tym później. Ok., ale tyle wstępem, zaczynam od początku, choć to najmniej przyjemny moment, czyli ponad tysiąc km po autostradzie ale czas trzeba przeznaczyć na co innego.
Dzień pierwszy
Start 16.08.2012 Kraków. Godz. 5.00
Dojazd godz. 19.43 Scuol (Szwajcaria)
Trasa przez Czechy, Austrię i Szwajcarię - razem 1185 km - ciekawe, że GPS urywa prawię 100 km
Jak już wspominałem, nuda tym bardziej, że już kilka razy tą trasą jeździłem, poza Szwajcarią. Tam byłem pierwszy raz ale nie chciało mi się aparatu wyjmować, tym bardziej, ze ciekawych scen nie było, więc skorzystałem z nabytku GoPro Hero2, który zakupiłem kilka dni wcześniej. W związku z tym kadr nie dokładnie taki jakbym sobie życzył , no i montaż też pierwszy - ale co tam . (dzięki Bugi za pożyczkę w postaci uchwytu - urwałem w wieczór przed wyjazdem)
Następne dni są ciekawsze. Dobrze, że były bo już w drugim dniu mogłem zakończyć wyjazd. Pewnie nawet w worku - fart.
Dzień dojazdu
cdn...
Mi jeszcze w tym roku nie było pisane dojechać na zlot ale postanowiłem odbyć prywatna audiencję na Sommeiller . Może w przyszłym roku zbierze się więcej chętnych na wyjazd weekendowy - jedyne 1600 km w jedna stronę ale uwierzcie że się da
Skoro nie udało się na zlot, a szkoda było samemu jechać tyle km na weekend, to dołożyłem jeszcze kilka dni i przejechać trzeba było Route des Grandes Alpes no i oczywiście szutry w Ligurii, a w szczególności Liguryjską Trasę Graniczną, bardziej znaną jako "Ligurische Grenzkammstraße" i wszystkie jej wariacje.
Później przyszedł czas na korekty planu ale o tym później. Ok., ale tyle wstępem, zaczynam od początku, choć to najmniej przyjemny moment, czyli ponad tysiąc km po autostradzie ale czas trzeba przeznaczyć na co innego.
Dzień pierwszy
Start 16.08.2012 Kraków. Godz. 5.00
Dojazd godz. 19.43 Scuol (Szwajcaria)
Trasa przez Czechy, Austrię i Szwajcarię - razem 1185 km - ciekawe, że GPS urywa prawię 100 km
Jak już wspominałem, nuda tym bardziej, że już kilka razy tą trasą jeździłem, poza Szwajcarią. Tam byłem pierwszy raz ale nie chciało mi się aparatu wyjmować, tym bardziej, ze ciekawych scen nie było, więc skorzystałem z nabytku GoPro Hero2, który zakupiłem kilka dni wcześniej. W związku z tym kadr nie dokładnie taki jakbym sobie życzył , no i montaż też pierwszy - ale co tam . (dzięki Bugi za pożyczkę w postaci uchwytu - urwałem w wieczór przed wyjazdem)
Następne dni są ciekawsze. Dobrze, że były bo już w drugim dniu mogłem zakończyć wyjazd. Pewnie nawet w worku - fart.
Dzień dojazdu
cdn...
- Bugi
- swobodny rider
- Posty: 3271
- Rejestracja: 27.06.2009, 09:23
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
czekamy na wiecej
Pozdrawiam
Bugi
jak cos działa, nie ruszaj bo spier...
był.. Pomarańczowy dzik :)
http://www.youtube.com/user/bugi275
Bugi
jak cos działa, nie ruszaj bo spier...
był.. Pomarańczowy dzik :)
http://www.youtube.com/user/bugi275
-
- swobodny rider
- Posty: 3276
- Rejestracja: 28.10.2008, 23:26
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: KRAKóW
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
dawaj reszte Johny ....
- jacoo
- szorujący kolanami
- Posty: 1891
- Rejestracja: 16.09.2009, 18:11
- Mój motocykl: XL700V
- Lokalizacja: Kraków/Zakopane
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
będzie się działo.........
daway bo W RYJJJ
daway bo W RYJJJ
rystakpa.
Jazda na motocyklu jest najprzyjemniejszą rzeczą jaką można robić w ubraniu.
xl600v -->DL650-->XT660Z-->
Obecnie: XL700 VA
Jazda na motocyklu jest najprzyjemniejszą rzeczą jaką można robić w ubraniu.
xl600v -->DL650-->XT660Z-->
Obecnie: XL700 VA
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
ciekawie się zapowiada piękny rejon, Lukasz czekamy na cd
- Pawel_K
- wiejski tuningowiec
- Posty: 91
- Rejestracja: 10.09.2009, 11:02
- Mój motocykl: mam inne moto...
- Lokalizacja: Kraków
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
Dajesz dalej. Nie ma opieprzania się.
- souler
- rozmawiający z silnikiem
- Posty: 442
- Rejestracja: 27.05.2011, 09:52
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
Dawaj, nie ociągaj
- Qter
- swobodny rider
- Posty: 3404
- Rejestracja: 12.05.2011, 12:07
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Reguły
- Kontakt:
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
a nie wiecie czy np. na łikend majowy można by tam jechać czy za wcześnie i śnieg do pasa?
no i co dalej? zostałeś przyjęty ??
PZDR
Qter
no i co dalej? zostałeś przyjęty ??
PZDR
Qter
Geniusz tkwi w prostocie...
we don't cry very hard
we don't cry very hard
-
- szorujący kolanami
- Posty: 1647
- Rejestracja: 15.05.2009, 11:31
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
Qter pisze:a nie wiecie czy np. na łikend majowy można by tam jechać czy za wcześnie i śnieg do pasa?
no i co dalej? zostałeś przyjęty ??
PZDR
Qter
Nawet się nie pytałem tylko się wprosiłem
Co do maja to raczej na bank nie do przejechania ale trzeba by poszukać w necie.
-
- czyściciel nagaru
- Posty: 532
- Rejestracja: 06.06.2011, 10:26
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: O! Pole
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
Zależy jaka będzie zima, ale w wyższych partiach nie liczyłbym na przejezdność.
- Qter
- swobodny rider
- Posty: 3404
- Rejestracja: 12.05.2011, 12:07
- Mój motocykl: nie mam już TA
- Lokalizacja: Reguły
- Kontakt:
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
szukam czegos na majówke 2013 powoli... bo po to są marzenia aby je spełniać
no i czekam na więcej tego serialu
PZDR
Qter
no i czekam na więcej tego serialu
PZDR
Qter
Geniusz tkwi w prostocie...
we don't cry very hard
we don't cry very hard
-
- szorujący kolanami
- Posty: 1647
- Rejestracja: 15.05.2009, 11:31
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
Ok., skoro się rzekło A to musi być B
Dzień Drugi
Start 17.08.2012 Scuol (Szwajcaria). Godz. coś koło 9.00
Dojazd godz. 18,25 Thonon les Bains (Francja ) - Brzeg Jeziora Genewskiego
Jak zwykle GPS ma inne wskazania niż licznik - padło 458 km.
Schronisko młodzieżowe było chyba młodzieżowym tylko z nazwy. Generalnie w środku alpejskiej miejscowości budynek o kształcie sześcianu, wewnątrz świetne połączenie surowego betonu z surowym drewnem. W chorym Krakowie nawet warunków zabudowy nie dali by na taki budynek, a tu proszę, u Szwajcarów się da.
Śniadanie było w cenie - regionalne serki, kawka itp. - pyszne. Komfort naprawdę duży, dostęp za pomocą kart magnetycznych, schowki na rowery, narty, suszarnie itp. Bajka - to nie nasze PTSMy . Cena naprawdę przyzwoita.
No dobra gadu gadu, a czas ucieka.
Ponieważ Szwajcaria miała posłużyć tylko jako kraj tranzytowy, postanowiłem przejechać tylko to co miałem po najbliższej linii .
Padło na Albulapass, Oberalppass, Furkapass i Grimsel Pass.
Ciekawą przełęczą jest Albulapass (2312 m.n.p.m.), ponieważ częściowo pod nią, a częściowo wzdłuż drogi biegnie linia kolejowa Albula/Bernina, która jest częścią kolei retyckich. Jest to trasa kolejowa, która jest uznawana za jedną z najbardziej spektakularnych tras kolejowych na świecie. Oczywiście jest ona wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Przykład niestety z internetu:
Dla mnie Albula ma inne wspomnienia. Spowodowane nie tyle co ze wzrostem wysokości co adrenaliny lub ciśnienia. Teraz się z tego śmieję ale skończyć się mogło różnie. Przechodząc do szczegółów: drugi raz w życiu obróciłem głowę z negatywnym skutkiem do tyłu. Pierwszy raz 20 lat temu na rowerze, efekt dzwon i wstrząs mózgu (efekty ubytków mózgu do dzisiaj widać ) i drugi raz na Albuli. Tylko na Abuli skończyło się tylko na szkodach materialnych.
Ponieważ poranne mgły w połączeniu z górami dawały cudowne widoki, to postanowiłem je nagrać, a że widoki były z tyłu, to obróciłem na chwilę głowę z kamerą na kasku. Jak wróciłem do normalnej pozycji okazało się, że mój kurs zmierza na mur oporowy z kamienia. Szybki, w ostatnim momencie unik, powoduje odgięcie kufra bardziej w prawo od jego normalnej pozycji i zahaczam o ścianę. Udało mi się podeprzeć lewą noga ( uderzenie było naprawdę mocne) i wyjść z tego cało.
Cało nie wyszedł kufer prawy i stelaż. na szczęście to nic w porównaniu z wcześniejszym powrotem.
Niestety przekrzywienie stelaża powodowało to, że spaliny z wydechu trafiały prosto w mocowanie kufra. Do prędkości 100 km/h nic się nie działo (trochę cieplej we wnętrzu) ale dopiero po powrocie do domu okazało się, że prędkości autostradowe (ok. 130km/h) zabiły mocowanie. Efekty poniżej
Kufer po zderzeniu
Tu widać różnicę pomiędzy aluminium i plastikiem - jak ktoś ma wątpliwości.
Mocowanie kufra normalne
I po powrocie do domu
Całość zdarzenia do oglądnięcia na filmie, gdzieś w okolicach 1:20 s. Nie wygląda tak źle, jak było naprawdę.
Dobra, zdradzę tylko tyle, że więcej takich przygód nie miałem ale ponieważ dostałem lekkiego ciśnienia i adrenalina zadziałała, to nie zrobiłem na Albuli żadnego zdjęcia, po za tym, kiedy zatrzymałem się, żeby zobaczyć straty.
Mało tego, nawet nie zatrzymałem się na przełęczy.
Zjazd z przełęczy był bardzo ciekawy. Od momentu kiedy kolej wyjechała z tunelu, jechałem cały czas wzdłuż torów. Tyle że, te tory były często na różnych poziomach, kręciły się w kółko, raz na wiaduktach, raz w tunelach. Kurde niezłe dzieło - warto przejechać się taką kolejką. Trochę widać na filmie.
Jak już wspomniałem, na Albuli nie stanąłem, to poleciałem dalej.
Dalej była przełęcz Oberalppass (2044 m.n.p.m.).
Później podjazd pod Furkapass (2436 m.n.p.m.). Po drodze w dolinie kolej zębata. Pod przełęczą przebiegają dwa tunele: otworzony w 1926 r. Furka-Scheiteltunnel na wysokości 2160 m, oraz otworzony w 1982 r. Furka-Basistunnel na wysokości 1369 m.
Wlot tunelu
Przełęcz Furka. Na przełęczy Furka kręcono niektóre ze scen filmu Goldfinger, w którym w rolę Jamesa Bonda wcielił się Sean Connery.
Autoportret
Wylot drogi kolejowej z tunelu, równolegle z szosą. W tle podjazd pod Grimsel Pass.
Teraz zjazd z Furka i podjazd pod Grimsel
Grimsel w samej okazałości (2164 m.n.p.m.)
Jeziora i zapory, których jest kilka w tych rejonach.
i widoki z trasy.
Później w ramach oszczędności zdecydowałem się na omijanie autostrad szwajcarskich i męczyłem się w korkach, przy nie małych temperaturach (32-34 st.). Pod wieczór dotarłem nad Jezioro Genewskie, gdzie startuje Route des Grandes Alpes, czyli trasa przez najwyższe przełęcze we francuskich Alpach, inaczej mówiąc droga D902. Meta była nad jeziorem w miejscowości Thonon les Bains, na spokojnym campingu.
Padło jak pisałem wcześniej 458 km. Było ciepło
A tutaj wypociny zlepione ze 100 min. surówki. Wyszło około 15 min
Dzień Drugi
Start 17.08.2012 Scuol (Szwajcaria). Godz. coś koło 9.00
Dojazd godz. 18,25 Thonon les Bains (Francja ) - Brzeg Jeziora Genewskiego
Jak zwykle GPS ma inne wskazania niż licznik - padło 458 km.
Schronisko młodzieżowe było chyba młodzieżowym tylko z nazwy. Generalnie w środku alpejskiej miejscowości budynek o kształcie sześcianu, wewnątrz świetne połączenie surowego betonu z surowym drewnem. W chorym Krakowie nawet warunków zabudowy nie dali by na taki budynek, a tu proszę, u Szwajcarów się da.
Śniadanie było w cenie - regionalne serki, kawka itp. - pyszne. Komfort naprawdę duży, dostęp za pomocą kart magnetycznych, schowki na rowery, narty, suszarnie itp. Bajka - to nie nasze PTSMy . Cena naprawdę przyzwoita.
No dobra gadu gadu, a czas ucieka.
Ponieważ Szwajcaria miała posłużyć tylko jako kraj tranzytowy, postanowiłem przejechać tylko to co miałem po najbliższej linii .
Padło na Albulapass, Oberalppass, Furkapass i Grimsel Pass.
Ciekawą przełęczą jest Albulapass (2312 m.n.p.m.), ponieważ częściowo pod nią, a częściowo wzdłuż drogi biegnie linia kolejowa Albula/Bernina, która jest częścią kolei retyckich. Jest to trasa kolejowa, która jest uznawana za jedną z najbardziej spektakularnych tras kolejowych na świecie. Oczywiście jest ona wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Przykład niestety z internetu:
Dla mnie Albula ma inne wspomnienia. Spowodowane nie tyle co ze wzrostem wysokości co adrenaliny lub ciśnienia. Teraz się z tego śmieję ale skończyć się mogło różnie. Przechodząc do szczegółów: drugi raz w życiu obróciłem głowę z negatywnym skutkiem do tyłu. Pierwszy raz 20 lat temu na rowerze, efekt dzwon i wstrząs mózgu (efekty ubytków mózgu do dzisiaj widać ) i drugi raz na Albuli. Tylko na Abuli skończyło się tylko na szkodach materialnych.
Ponieważ poranne mgły w połączeniu z górami dawały cudowne widoki, to postanowiłem je nagrać, a że widoki były z tyłu, to obróciłem na chwilę głowę z kamerą na kasku. Jak wróciłem do normalnej pozycji okazało się, że mój kurs zmierza na mur oporowy z kamienia. Szybki, w ostatnim momencie unik, powoduje odgięcie kufra bardziej w prawo od jego normalnej pozycji i zahaczam o ścianę. Udało mi się podeprzeć lewą noga ( uderzenie było naprawdę mocne) i wyjść z tego cało.
Cało nie wyszedł kufer prawy i stelaż. na szczęście to nic w porównaniu z wcześniejszym powrotem.
Niestety przekrzywienie stelaża powodowało to, że spaliny z wydechu trafiały prosto w mocowanie kufra. Do prędkości 100 km/h nic się nie działo (trochę cieplej we wnętrzu) ale dopiero po powrocie do domu okazało się, że prędkości autostradowe (ok. 130km/h) zabiły mocowanie. Efekty poniżej
Kufer po zderzeniu
Tu widać różnicę pomiędzy aluminium i plastikiem - jak ktoś ma wątpliwości.
Mocowanie kufra normalne
I po powrocie do domu
Całość zdarzenia do oglądnięcia na filmie, gdzieś w okolicach 1:20 s. Nie wygląda tak źle, jak było naprawdę.
Dobra, zdradzę tylko tyle, że więcej takich przygód nie miałem ale ponieważ dostałem lekkiego ciśnienia i adrenalina zadziałała, to nie zrobiłem na Albuli żadnego zdjęcia, po za tym, kiedy zatrzymałem się, żeby zobaczyć straty.
Mało tego, nawet nie zatrzymałem się na przełęczy.
Zjazd z przełęczy był bardzo ciekawy. Od momentu kiedy kolej wyjechała z tunelu, jechałem cały czas wzdłuż torów. Tyle że, te tory były często na różnych poziomach, kręciły się w kółko, raz na wiaduktach, raz w tunelach. Kurde niezłe dzieło - warto przejechać się taką kolejką. Trochę widać na filmie.
Jak już wspomniałem, na Albuli nie stanąłem, to poleciałem dalej.
Dalej była przełęcz Oberalppass (2044 m.n.p.m.).
Później podjazd pod Furkapass (2436 m.n.p.m.). Po drodze w dolinie kolej zębata. Pod przełęczą przebiegają dwa tunele: otworzony w 1926 r. Furka-Scheiteltunnel na wysokości 2160 m, oraz otworzony w 1982 r. Furka-Basistunnel na wysokości 1369 m.
Wlot tunelu
Przełęcz Furka. Na przełęczy Furka kręcono niektóre ze scen filmu Goldfinger, w którym w rolę Jamesa Bonda wcielił się Sean Connery.
Autoportret
Wylot drogi kolejowej z tunelu, równolegle z szosą. W tle podjazd pod Grimsel Pass.
Teraz zjazd z Furka i podjazd pod Grimsel
Grimsel w samej okazałości (2164 m.n.p.m.)
Jeziora i zapory, których jest kilka w tych rejonach.
i widoki z trasy.
Później w ramach oszczędności zdecydowałem się na omijanie autostrad szwajcarskich i męczyłem się w korkach, przy nie małych temperaturach (32-34 st.). Pod wieczór dotarłem nad Jezioro Genewskie, gdzie startuje Route des Grandes Alpes, czyli trasa przez najwyższe przełęcze we francuskich Alpach, inaczej mówiąc droga D902. Meta była nad jeziorem w miejscowości Thonon les Bains, na spokojnym campingu.
Padło jak pisałem wcześniej 458 km. Było ciepło
A tutaj wypociny zlepione ze 100 min. surówki. Wyszło około 15 min
Ostatnio zmieniony 27.09.2012, 13:10 przez luk2asz, łącznie zmieniany 2 razy.
- ketchoop
- osiedlowy kaskader
- Posty: 132
- Rejestracja: 17.06.2011, 18:41
- Mój motocykl: XL600V
- Lokalizacja: Pszczyna
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
Widzę,że masz kask N43 to jest wersja classic czy jeździsz bez szczęki bo mikrofon się nie mieści, planujemy kupić N-Com ale jazda bez szczeki mi się nie uśmiecha.
-
- szorujący kolanami
- Posty: 1647
- Rejestracja: 15.05.2009, 11:31
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
Szczękę mam, używam raczej na sezon jesień-zima. Mikrofon trzeba podgiąć lekko do góry i jest ok. Generalnie i tak jeżdżę z otwartym bo się duszęketchoop pisze:Widzę,że masz kask N43 to jest wersja classic czy jeździsz bez szczęki bo mikrofon się nie mieści, planujemy kupić N-Com ale jazda bez szczeki mi się nie uśmiecha.
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
Gratulacje Młody !!!
- MADRAFi
- pałujący w lesie
- Posty: 1382
- Rejestracja: 27.07.2011, 19:06
- Mój motocykl: BMW GS
- Lokalizacja: Warszawa (Ursus)
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
No nareszcie, ale momenty to byly widze
- jacoo
- szorujący kolanami
- Posty: 1891
- Rejestracja: 16.09.2009, 18:11
- Mój motocykl: XL700V
- Lokalizacja: Kraków/Zakopane
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
Dzony Ty piracie szwajcarski!!!
rystakpa.
Jazda na motocyklu jest najprzyjemniejszą rzeczą jaką można robić w ubraniu.
xl600v -->DL650-->XT660Z-->
Obecnie: XL700 VA
Jazda na motocyklu jest najprzyjemniejszą rzeczą jaką można robić w ubraniu.
xl600v -->DL650-->XT660Z-->
Obecnie: XL700 VA
-
- łamacz szprych
- Posty: 645
- Rejestracja: 09.06.2009, 13:55
- Mój motocykl: XL650V
- Lokalizacja: Siedlce
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
fajne. czytam na bieżąco. super pogoda...
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów bez podawania przyczyny.
-
- szorujący kolanami
- Posty: 1647
- Rejestracja: 15.05.2009, 11:31
- Mój motocykl: inne endurowate moto
- Lokalizacja: Kraków
Re: Stella Alpina Rally - z prywatna audiencją
Zdolności moje jak z koziej p.... popielniczkaTROJAN pisze:
Qrew , fajnie jest pokleić gumke na takich pięknych winkielkach
A przy okazji to nie wiedziałem , że masz takie zdolności filmowe
A w tym schronisku była jakaś płeć piękna ?
A płci pięknej nie zauważyłem, tzn. była ale nie taka ładna
Na szczęście była prawie cały czas takaKorzen pisze:fajne. czytam na bieżąco. super pogoda...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość