Miałem 3 egzemplarze-1 RSE(sprzęt w owiewkach,z rozrusznikiem) i 2 R-ki(bez owiewek i bez rozruchajki),trafiły mi się zadbane sztuki,niespodzianek nie miałem.
Jeżeli to RS to bez rozrusznika-trzeba kopać,nie każdy umi i lubi
Głowica a dokładnie panewki wałka rozrządu wrażliwe na brak oleju lub słabą jego jakość,częsta wymiana oleju (proponowałbym 10w/50 w dobrym wydaniu,zwłaszcza w maszynie dostającej w dupę w terenie) i dbanie o jego wysoki poziom to święty obowiązek właściciela.Jedno większe zaniedbanie w tej dziedzinie i głowica nie do uratowania (nie pomogą nadwymiarowe wałki od Świątka i rozwiercanie panewek,to dobre na krótką metę).
Druga mina-łańcuszek rozrządu,zbyt luźny piłuje sławetną rurkę,która dostarcza olej na głowicę.Skutek-jak wyżej,warto wykręcić napinacz łańcuszka i zobaczyć,na ile obrotów wystaje.
Przyda się też inspekcja łańcuszka balansera ,oraz dorobienie blaszanej flanszy na simmer wałka zdawczego(zdarzało mu się wylatywać).
Jeżeli to wszystko jest sprawne,to sprzęt daje radochę (zwłaszcza R-ka,tam jest tylko to,co niezbędne),jednak po tym,co widuje bałbym się kupić taki motocykl od kogoś przypadkowego,bo łatwiej spotkać dinozaura niż taką DR-kę nie grzebaną przez wiejskiego matadora.
Wersja SE to zupełnie inny silnik,brak łańcuszka balansowego,sławnej rurki,nicasil na cylindrze i większa chłodnica oleju.