Młody i jurny Dezerter kontra* stary wyga T.Apacz.
Hamulce - ABS Dezertera Absolutnie Bezapelacyjnie Szczytuje, bez 2 zdań technika poszła do przodu.
Jakość wykonania - za (zdecydowanie) jakiś czas, choć to nie będzie do końca miarodajne, bo T.Apacz jest zdecydowanie starszy i miał 3 właścicieli (w tym jednego psychola)
a Dezerter, to używana nówka, który (może) kilka nocy spędził poza ciepłym, suchym garażem, nawet nie paciakował.
Bardziej chodzi mi o codzienną eksploatację, trwałość, itp.
Kanapa - zwykła, fabryczna Dezertera bije na głowę T.Apacza (mimo przeróbek).
Ochrona od wiatru - fabryczna wysoka szyba Dezertera+niski deflektor darkojaka zapewnia absolutną ciszę do... 130 (!!). GENIALNE!!! Do 100 jazda z otwartą szybą nie powoduje absolutnie żadnego hałasu, tak jakbym T.Apaczem jechał... 40, może 50. REWELACJA!!! Szyba jest sztywna, nie faluje jak żagiel, choć z deflektorem przy większej prędkości trochę drga. Nie było jeszcze okazji sprawdzić przy naprawdę silnym, także bocznym wietrze i (tfu!) deszczu.
Schowki - niby w Dezerterze pod kanapą niewiele miejsca (ABS), ale jednak obok fabrycznej narzędziówki upchnąłem dod. niezbędnik z kluczami, 2 klamki, 3 łyżki, w tym 1 długą, zestaw żarówek/bezpieczników, taśmę McGyvera, zestaw trytrytek, rękawice i jeszcze mam miejsce na małe "coś". W T.Apaczu miałem różne schowki na "zewnątrz", których nie mogę ot tak przełożyć ze względu na inną konstrukcję. Mam wyzwanie - lubię to!
Silnik - niby tylko +10KM, ale Dezerter jest o wieeele mocniejszy, płynniejszy, ciut (minimalnie) nerwowy (zaznaczam, że jestem strasznie drobiazgowy). T.Apacz palił od 1 strzała, Dezerter z pół obrotu. Wtrysk=super równa praca bez ssania, regulowania.
Spalanie - za (zdecydowanie) jakiś czas, choć Dezerter ma (wy)trysk, to przy moim dynamicznym trybie spodziewam się (niestety, coś za coś) większego apetytu na wachę.
Sprzęgło - malina, oczywiście w Dezerterze, to niemal nówka, ale ogólnie w 600 klamka chodzi znaaacznie ciężej, znaaacznie.
Szutry, leśne dukty, przeszkody - na moje potrzeby nie potrzeba nic więcej, jest poprawnie, choć nawiązując do płynności/skoku do zawieszenia, T.Apacz zdecydowanie górą. Zjeżdżając Dezerterem z remontowanej drogi, gdzie uskok był naprawdę duży (kilkadziesiąt cm) minimalnie zahaczyłem centralką, T.Apaczem nic bym nie poczuł, wiadomo, mniejsze koło=większa uwaga.
Twarde drogi, zakręty - inny świat, bajka, choć piękny obraz psuje telepiące się (przez moment, ale jednak) przednie koło.
Wskaźniki - proste, czytelne, klasyczne - tak jak lubię. W T.Apaczu brakowało mi zegarka i dokładnej temp. silnika, więc dołożyłem "komputer" (5w1) w Dezerterze mam to w std., dołożę tylko ładowanie+temp. powietrza i będzie GIT!
Wydech - T.Apacz zdecydowanie cichszy, może mniej "dorosły", choć starszy. Mimo fajnego, mocniejszego brzmienia Dezertera, zdecydowanie preferuję ciszę w eterze.
Wygląd - nie ma się co oszukiwać, 12 lat różnicy zrobiło swoje i to zdecydowanie, cieszy mnie zachowanie klasyki. Okrągła lampa, analogowy obrotomierz (nie cierpię elektronicznych!), czarne koła/dodatki - całość zdecydowanie na plus, choć kosztem ciasnej (bardzo) ciasnej zabudowy. Choćby dostęp do f. powietrza czy zaworów - porównując do T.Apacza - masakra, to mnie (mocno) martwi, ale liczę, że się szybko okrzeszę z "obsługą".
Zawieszenie - (dla mnie) twarde jak cholera (!!!), choć jest jeszcze przed jakąkolwiek regulacją, więc temat zostawiam otwarty. Dziury, nierówności, płyty, zwalniacze - T.Apacz połykał, Dezerter podskakuje i faktycznie plomby luzuje.
P.S. Polubiłem (się) z kolorem złotym (ups...), choć złotych felg czy lag
na pewno, ale to na pewno nie polubię, wręcz NIE CIERPIĘ!
*Aaabsolutnie na luzaku, bo wspólna droga dopiero przed nami...
"Kilka" słów na szybko, na gorąco, bez dokładnych, długodystansowych (jak lubię) testów, raptem liznąłem pierwszą stówkę, czyli tyle co NIC.
CDN...