Strona 2 z 6
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 08.05.2013, 11:30
autor: grad74
Tuonela pisze:Miało być pięknie i po okolicy , a wyszło jak zwykle
O jak ślicznie, no to teraz masz "oponę z kolcami"
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 12.05.2013, 19:58
autor: ant6
przy dzisiejszych wojażach po trawie,błocku, koleinach ... gleba
... pęknięte lewe lusterko
i mój patentowany mrówkowy bolec do owiewki co niby miał ją trzymać ...NIE DAŁ RADY
i się mu było oderwało a raczej pękło ...wrrrrrrr
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 14.05.2013, 13:33
autor: kaktus
leszek mrowka pisze:przy dzisiejszych wojażach po trawie,błocku, koleinach ... gleba
... pęknięte lewe lusterko
i mój patentowany mrówkowy bolec do owiewki co niby miał ją trzymać ...NIE DAŁ RADY
i się mu było oderwało a raczej pękło ...wrrrrrrr
Jeszcze po zimie teren jest trudny, miejsca suche bardzo sypkie, zlecana ostrożność, próbowałem trampkiem moje max w terenie 70km/h nie dałem rady
Nawet na KTMmie i odpowiednich oponach trzeba uważać więcej jak zwykle, przekonaniem się o tym ostatnio zaliczając pięknego dzwona, co ciekawe tanie ochraniacze uratowały moje kolano , dopiero w domu zobaczyłem że są mocno podrapane czymś ostrym
jednak warto odpowiednio się ubierać
.
Właśnie wróciłem z terenu , już jest lepiej, ziemia osiadła po mrozach, byłem z synem on na KTM udało mi się mieć przewagę nad nowicjuszem który zaliczył dzwona w najmniej oczekiwanym miejscu , jednak praktyka robi swoje, niestety musiałem jechać z prędkością kiedy motocykl zaczyna jechać po piasku czyli 50...70 te owiewki stresują
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 17.05.2013, 13:28
autor: grad74
leszek mrowka pisze:przy dzisiejszych wojażach po trawie,błocku, koleinach ... gleba
... pęknięte lewe lusterko
i mój patentowany mrówkowy bolec do owiewki co niby miał ją trzymać ...NIE DAŁ RADY
i się mu było oderwało a raczej pękło ...wrrrrrrr
Leszek, nie pękaj. Przyjadę , użyjemy rozpuszczalnika
i naprawimy
. Ja się na razie nastawiam na niedzielę a co go godzin się zdzwonimy , ale bardziej późne popołudnie jeśli łaska
.
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 17.05.2013, 14:10
autor: ant6
dobra będziemy w kontakcie. Tylko ostatnio mało w domu bywałem i kobieta mi stwierdziła, że jak gdzieś jej nie zabiorę to mogę się przeprowadzić do garażu
więc coś palnąłem o niedzieli, że może pojedziemy pozwiedzać okolice, ale myślę, że do 18 wrócimy
. a później heja na motor i
Pasowało by Ci tak o tej? Może ktoś się dołączy? Tylko ja preferuję naukę w terenie
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 17.05.2013, 14:35
autor: grad74
Osz.. ja pikole z tymi kobietami...
, ale moja mi to sama mówi i tak czuję że ja się ze swoją też gdzieś będę musiał karnąć bo mi żyć nie da, tylko zobaczymy czy się uda gdzie młodego "na służbę " sprzedać
. Ale nic nie obiecuję bo wiadaomo jak to z dzieciami bywa.
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 27.06.2013, 15:03
autor: grad74
Nie mogę się zedytować a nie chcę cytować więc niechlubnie dopisuję. Mam nauczkę żeby nigdy nie stawiać motka "z górki" tylko zawsze pod górkę
. Dziś bardzo elegancko chciałem wsiąść na takiego motka co stał z górki , zadziałało Newtonowskie prawo powszechnego ciążenia , motek po podniesieniu do pionu sam pojechał do przodu na tyle że złożyła mi się boczna nóżka, ja nie utrzymałem i całkiem ślicznie mi się wyp... lił. Skutek był taki że jak rypnął na bok to kufer zahaczył mi o jakiś pieprzony betonowy klomb i się urwały mocowania, na szczęście te w kuferku a nie na płycie montażowej
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 27.06.2013, 16:37
autor: Trol
Dorób porządne z bachy , będziesz miał na wieki
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 27.06.2013, 23:52
autor: grad74
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 27.06.2013, 23:56
autor: skarp
Przedni hamulec robi robotę. Przy wsiadaniu pasażera na motka też polecam zapodanie przedniego, pomaga w zachowaniu równowagi. Spróbuj a i spadki nie będą straszne.
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 28.06.2013, 00:08
autor: grad74
Ale spadek był taki mały że w życiu bym nie przypuszczał co sie stanie , a najgorsze że się ze mnie jakieś laski śmiały że hej
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 28.06.2013, 00:14
autor: skarp
No kolego, chyba że brałeś je na żal, to mów wprost, że podryw nie wyszedł ...
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 28.06.2013, 06:22
autor: Trol
grad74 pisze: my kiedyś jednak musimy się spotkać i porozmawiać o techniczych szczegółach
Na jesienny zlot nie dam rady , organizator chyba po złości organizuje go tuż przed naszą , moją i Harrego wyprawą na Krym
ale trzeba by coś wymyśleć w lipcu np.
A może dasz się na Ukrainę namówić
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 28.06.2013, 10:00
autor: evoluzione
Zamontowałem licznik rowerowy Sigma BC600 (bezprzewodowy) i nie działa
. Odległość od czujnika jest za duża lub za dużo metalu wokół (producent podaje do 70cm). Czujnik dałem do śruby mocującej błotnik więc max wysoko, a odbiornik na kierownicy zaraz nad półką.
Dzisiaj jeszcze podumam to może coś wymyślę.
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 28.06.2013, 14:13
autor: grad74
Trol pisze:grad74 pisze: my kiedyś jednak musimy się spotkać i porozmawiać o techniczych szczegółach
Na jesienny zlot nie dam rady , organizator chyba po złości organizuje go tuż przed naszą , moją i Harrego wyprawą na Krym
ale trzeba by coś wymyśleć w lipcu np.
A może dasz się na Ukrainę namówić
Taaaa.... oczyyyywiiiście ... To byłby mój pierwszy i ostatni wyjazd przed rozwodem
. Nie nie, na razie mam skuteczną "smycz" w domu
. Choć nie powiem że kiedyś się nie "zerwę"
.
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 28.06.2013, 21:05
autor: robii23
evoluzione pisze:Zamontowałem licznik rowerowy Sigma BC600 (bezprzewodowy) i nie działa
. Odległość od czujnika jest za duża lub za dużo metalu wokół (producent podaje do 70cm). Czujnik dałem do śruby mocującej błotnik więc max wysoko, a odbiornik na kierownicy zaraz nad półką.
Dzisiaj jeszcze podumam to może coś wymyślę.
To nie to samo bo przewodowe, ale może Ci pomoże. Kolega Boloboy coś takiego wymodził:
http://bernys.ovh.org/technikalia/index ... 20licznika
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 28.06.2013, 23:01
autor: evoluzione
robii23 pisze:evoluzione pisze:Zamontowałem licznik rowerowy Sigma BC600 (bezprzewodowy) i nie działa
. Odległość od czujnika jest za duża lub za dużo metalu wokół (producent podaje do 70cm). Czujnik dałem do śruby mocującej błotnik więc max wysoko, a odbiornik na kierownicy zaraz nad półką.
Dzisiaj jeszcze podumam to może coś wymyślę.
To nie to samo bo przewodowe, ale może Ci pomoże. Kolega Boloboy coś takiego wymodził:
http://bernys.ovh.org/technikalia/index ... 20licznika
Problem leży w odległości uchwytu licznika (odbiornika) od czujnika na ladze (nadajnika). W TA jest to prawie te 70cm które za max podaje producent licznika. Ale na brak sygnału wpływa też to, że licznik mocuję pomiędzy mocowaniami kierownicy do półki, a tam pod nim bezpośrednio jest główka ramy, czyli kupa metalu. A dzisiaj dodatkowo po odpaleniu moto okazało się, że częstotliwość na której pracuje bezprzewodowy licznik, jest zbliżona (lub wypada w harmonicznej) częstotliwości pochodzących odukładu zapłonowego i w ten oto sposób pracujący zapłon pięknie "napędza" licznik który jedzie 60km/h na postoju
To definitywnie przesądziło, iż do moto zamawiam sobie wersję "przewodową", a ten idzie do roweru
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 29.07.2013, 11:46
autor: KJU
W sobotę przy montażu siateczki ochonnej na wentylator, złamałem jeden z zaczepów łączący osłonę liczników i boczek
, uważajcie, bo są bardzo delikante (już kilkanaście razy to robiłem, rutyna mnie zgubiła)
Pozdrawiam
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 30.07.2013, 01:50
autor: kolec
Może nie stracił na tym sam trampek, ale po full serwisie przednich hamulców trzeba było to uczcić i gdzieś na dość wyboistych szuterkach szło trampkowi tak dobrze, że aż się w kufrze centralnym zamek od klapy jakoś zdezintegrował dzięki czemu klapa musiała się otworzyć niczym spoiler w rasowym super-samochodzie i gdzieś sobie poleciał w las nie wytrzymawszy osiągów trampostrzała.
Zauważyłem oczywiście dopiero na parkingu jako, że po nocy śmigałem, ale na szczęście plecak był mocno dociążony łańcuchem i wodą. Jakiś złomiarz się chociaż ucieszy
.
Re: Co dzisiaj zepsułem
: 13.08.2013, 10:12
autor: KJU
Kolejna gleba tym razem w błoto - urwany jeden zaczep boczka i pęknięty plastik. Już coraz mniej boję się zapuszczać w teren i błoto. Zaczyna mi się podobać.
Ps. Przestałem się bać piasku na leśnych drogach.