Jeżeli mnie oczy nie mylą to jest to samo...
grad74, my też byśmy potrafili tylko warunków ku temu nie ma - zus, krus, skarbówka, kościół... i inne takie...
Na Białorusi kosztuje jakieś 12000 zł + cło + vat. Do Polski nikt nie sprowadza, bo tu drogie Chińczyki się nie sprzedadzą.
Ja już projekt za darmo zrobiłem
Jeżeli mnie oczy nie mylą to jest to samo...
grad74, my też byśmy potrafili tylko warunków ku temu nie ma - zus, krus, skarbówka, kościół... i inne takie...
Gradziu nie zusy i srusy tylko ujnia ewropejska i homologacje.
Popatrz ile fajny moto (w normalnych cenach) masz za wielką wodą - klr 650 - za ok 7k kandyjskich papierów, yamaha tw200 za 5k zielonych, xr-ka i dr-ka...długo wymieniać. Po prostu w mają normy srełro pierdyliard i jeżdżą.
Co do tego trx 300 fajny - w ogóle ciągnie mnie w stronę 2 motocykli - lekkiego duala i coś na ancflat i tylko taki układ wg mnie może zastąpić uniwersalność TA i AT.
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas
Jako dżentelmen upijam się po 18-stej.
Nie śledziłem wątku od początku,tylko kilka ostatnich stron,więc może ktoś już pisał o tym, ale sądzę że słusznym wyjściem jest posiadanie dwóch całkowici odmiennych motocykli. Długo błądziłem w poszukiwaniu kompromisów pomiędzy mocą a walorami turystycznymi, TDM 850, CBR 1100XX, nawed GL 1500 gdzieś tam po drodze miałem. W tej chwili komplecik TA + Yamaha R1 daje rade. Do zabawy,podziwiania i na miasto R1, natomiast turystycznie Transalp. Nie przeszkadza mi wtedy niska moc TA, bo i tak w porównaniu do R1, to wszystko jest slabe niezależnie czy ma 50,czy nawet 100 KM, wtedy doceniam jego inne zalety które już doskonale znacie.
Zjezdziłem całą Europe(i nie tylko) na cbr 1100 i uważam, ze jego 164 KM, nie są do turystyki potrzebne. Poza Niemcami w większości krajów Europejskich jest limit na autostradach i tak do 130 km/h, i policja łapie,a mantady w euro.
Zresztą każdy kto podróżuje, wie że autostrady to zło konieczne, a przyjemność jest na drogach bocznych, a dzięki Transalpowi będę penetrował te jeszcze bardziej boczne. Jak najbardziej na + w użyciu turystycznym jest niskie zużycie paliwa, bo przy trasce 10.000 km, zostawia to pokaźną kwotę w kieszeni. Teraz w święta wybieram się na wycieczkę do Skandynawii i tym bardziej irytowałbym się jadąc mocną maszyną 80 lub 120 na autostradzie.
Wiem, że Ameryki nie odkryłem, ale zamiast przesiadać się na drogie sprzęty typu suvy które i tak ani nie będą konkretnie mocne, ani nie nadadzą się w teren,może lepiej pomyśleć o dwóch maszynach o skrajnie różnych charakterystykach?
Poczciwy bezawaryjny wszędołaz Trampek do objeżdżania globu, oraz jakiś naprawdę mocny lekki sprzęt(150 KM +), żeby pokręcić się wokół komina,jeśli ktoś jest żądny adrenaliny...
ps.Utrzymanie dwóch motocykli,wcale nie jest dużo droższe niż jednego, OC za moto to sprawy groszowe,natomiast materiały eksploatacyjne przy dwóch sprzętach zużywają się o wiele wolniej( zakładając że roczny przebieg się nie zmienia)
ps2. no i ta przyjemność,gdy już nam się przeje jazda na jednym to wracamy do tego drugiego i odczuwamy wielki fun na nowo :):):)
Popieram kolege przedmówcę...dwa moto,ja posiadam TA i KLR 650 ta druga opcja mogła by być bardziej hard ale poszedłem za rozsadkiem i kupiłem dobry sprawdzony motocykl...jestem bardzo zadowolony z tego wyboru.jednak jest ale ....ktos kto mieszka w bloku na duzym osiedlu moze miec problem zwiazany z przechowywaniem dwuch moto...garaz to podstawa w takim rozwiazaniu,wiele zeczy robimy sami co zmniejsza koszty utrzymania .
--------------------------------------
Kiedys LS 250 ,BANSHEE 350 2T, YFZ 450, Suzi Gsx 600F, DR 650 SP 44B ...
Teraz Honda Transalp 600V 93r. oraz KLR650A 87r.
Jurigd, banialuki piszesz o suvach, bo najwyraźniej nie miałeś okazji być właścicielem land rovera discovery lub jeepa cherokee np grand i przekonać się co to potrafi i w terenie i na autostradzie... A w temacie - na szczęście wybór sprzętów jest taki, ze dla kogoś rozwiązaniem budżetowym będzie tenera( nic nikomu nie ujmując ) inny uzna ze dwa moto a jeszcze inny ze trzy sprzęty w garażu zaspokoją potrzeby...
wilczek, akurat trafiles na milosnika 4x4 i seryjma dyskoteka(trochę lepsza od czirokee o ile jest to starszy model), a tym bardziej seryjny czirokez to się nadaje do jezdzenia po trawnikach i drogach typu dwie koleiny. Nieraz pojawiają się na rajdach ludziska z takimi bulwarówkami , a potem jest płacz że auto jest zdemolowane po przejeździe po trasie turystycznej. Natomiast gdy zmotamy dobrze któreś z tych aut na pożeracza bagien(a naprawde można z nimi dużo zrobić), to się toto na autostradę już nie nadaje. Niestety jak w życiu coś za coś... a kompromisy hmm... są bo niestety czasem muszą być... chciałbym mieć co najmnie 5 motocykli żeby zaspokoić swoje potrzeby, ale wszystkiego mieć nie można. (a może właśnie można,tylko ja nie umiem tego ogarnąć :))
LL , czy J GC w wersji St - na autostradzie bez problemu 240 a i bez problemu przez Syberię. Rzeczywiscie słabe i mało uniwersalne suvy. A ... G w wersji Amg to tez słaba bulwarówka Eot
Tylko i wyłącznie ... kultowa...może i przereklamowana...HONDA XRV 750 Africa Twin (to jest moja ocena, piszę jako użytkownik i moje zdanie może znacząco różnić się od innnych ) Jeszcze tylko ten kolor...najlepiej czarny
Krzych pisze:Tylko i wyłącznie ... kultowa...może i przereklamowana...HONDA XRV 750 Africa Twin (to jest moja ocena, piszę jako użytkownik i moje zdanie może znacząco różnić się od innnych ) Jeszcze tylko ten kolor...najlepiej czarny
Udzieliło Ci się, kiedyś też miałem podobnie Nadal uważam Afrykę za rewelacyjny motocykl który jak się psuje to w przewidywalny sposób
Gdyby tylko była lżejsza i poręczniejsza. Dlatego właśnie zostałem przy trampku i zacząłem go nieco modyfikować. Generalnie to żałuję że swego czasu musiałem sprzedać trampka 650, który ze wszystkich motocykli jakie miałem pasował mi chyba najbardziej. Był zestrojony bardziej szosowo i ogólnie pod każdym względem mi się podobał, niestety tak wyszło że musiałem sprzedać.
Co do posiadania dwóch motocykli to także uważam że jest to bardzo dobre rozwiązanie, szczególnie jak ktoś lubi różnorodność. Kolega jurigd dobrze pisze. Natomiast jeśli jeden motocykl to Trampek, AT, Tiger...to też są dobre wybory.
Jeżeli mnie oczy nie mylą to jest to samo...
grad74, my też byśmy potrafili tylko warunków ku temu nie ma - zus, krus, skarbówka, kościół... i inne takie...
Na Białorusi kosztuje jakieś 12000 zł + cło + vat. Do Polski nikt nie sprowadza, bo tu drogie Chińczyki się nie sprzedadzą.
Ja już projekt za darmo zrobiłem
Trud fajne, z przodu 21, tył 18, ale....dostępne tylko w snach (Ameryce Pd.) - cena 4500 zielonych za wersję bez absu. Masa 144kg jest ok.
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas
Jako dżentelmen upijam się po 18-stej.
Na prawdopodobnie takiej właśnie Hondzie zwiedzali Amerykę Południową dwoje ludzi z Polski, wyprawa ,, Around the dream"
Można ich podpytać jak wrażenia z jazdy
Wyklikano z Tapatalk
Z życiem jest jak z motocyklem. Jak masz mało oleju to daleko nie zajedziesz...
wilq.bb pisze:Trud fajne, z przodu 21, tył 18, ale....dostępne tylko w snach (Ameryce Pd.) - cena 4500 zielonych za wersję bez absu. Masa 144kg jest ok.
Dostępne jak najbardziej, ale:
17000 zł + 6% cło + 23% VAT = po zaokrągleniu 22200 zł
Transport według https://www.seaoo.com/import-z-brazylii,30 1300 zł, pewnie netto.
Odprawa celna, tłumaczenia, rejestracja, pewnie jakiś 1000 zł. Przejazd Wrocław - Gdynia - Wrocław, pewnie jakieś koszty dostawy w Brazylii, itd.
Przy tak tanim motocyklu, to się nie opłaca finansowo.
Jak to możliwe, że przesiadając się na typowo szosowego funbike'a mam wrażenie, że każda nierówność asfaltu jest na nim wybierana dużo lepiej niż na TA? W typowym terenie, tam gdzie liczy się duży skok, pewnie trampek wypadłby lepiej, ale chodzi mi o warunki na typowej wiejskiej drodze drugiej kategorii, a nie rycie po lesie i celowe wjeżdżanie w każdą dziurę. Szczerze mówiąc jestem w szoku. Przesiadając się na szosową maszynę bałem się, że skończy się patrolowanie zapomnianych wiosek, tymczasem jest lepiej. W sumie tym bardziej cieszę się ze zmiany, ale coraz częściej dochodzę do wniosku, że odpowiedź na pytanie zadane w temacie brzmi: cokolwiek, byle jego konstrukcja była nowsza niż mająca początek w latach 80. konstrukcja TA.
martes pisze:Jak to możliwe, że przesiadając się na typowo szosowego funbike'a mam wrażenie, że każda nierówność asfaltu jest na nim wybierana dużo lepiej niż na TA? W typowym terenie, tam gdzie liczy się duży skok, pewnie trampek wypadłby lepiej, ale chodzi mi o warunki na typowej wiejskiej drodze drugiej kategorii, a nie rycie po lesie i celowe wjeżdżanie w każdą dziurę. Szczerze mówiąc jestem w szoku. Przesiadając się na szosową maszynę bałem się, że skończy się patrolowanie zapomnianych wiosek, tymczasem jest lepiej. W sumie tym bardziej cieszę się ze zmiany, ale coraz częściej dochodzę do wniosku, że odpowiedź na pytanie zadane w temacie brzmi: cokolwiek, byle jego konstrukcja była nowsza niż mająca początek w latach 80. konstrukcja TA.
A na co się przesiadłeś? Może masa moto gra tutaj role. Panie jak miałem okazję pojeździć dr650 to nie chciałem na Hankę wracać - ale obie konstrukcje mają swoje lata (drka była zdaje się z 97, ale technologia nasa to to nie jest)
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas
Jako dżentelmen upijam się po 18-stej.