Teraz moje "trzy grosze"...
Pozdrawiam Wszystkich, których spotkałem i poznałem z dolnośląskiego, mazowieckiego, wielkopolskiego, zachodniopomorskiego i innych, których nie spamiętałem (Tych co klub nie jest polski, też pozdrawiam
).
Byłem tylko jeden dzień (w sobotę). Ale wrażeń pod dostatkiem.
Jak zawsze pobłądziłem i spóźniłem się na "on" i na koszulki, których w słusznych rozmiarach zabrakło (podobno prześlą)
bo sami tacy mali i nad wymiarowi przyjechali ( średniacy chyba jeżdżą na inne zloty). Zjedliśmy śniadanie (wystarczyło)
i pojechaliśmy prywatnym "on-em"do Sławy (Miśka z zielonej pozdrawia organizatorów).
Na obiad już zdążyłem. A później zabawy, opowieści, konkursy, koncerty i inne wygłupy. Mój plecaczek nawet małą flaszkę "gorzkiej" zestrzelił, ale jak się ogarnąłem to już była wypita.
Specjalne podziękowania dla
Qtera za:
- miejsce w namiocie na graty,
- troskę i próby wykarmienia zupkami i napojenia kawą i herbatą z kuchenki gazowej,
- zdjęcie trampkowego telewizora.
Sama impreza była bardzo męcząca, drugi dzień (off i on oraz różnego rodzaju konkursy), czego świadectwem jest zdjęcie
Zwierzyniec 21.07.2012.jpg
Organizatorom już dziękujemy i prosimy o jeszcze.
PS
Yuchyo dobrze pisze, jak dojechałem do swojej stajni w nocy, to nie mogłem zejść z motonga, tak było "ciepło". Ale już ustaliłem przyczynę takiego stanu rzeczy, po prostu brak wspomagaczy w postaci browarów, cytrynówek, gorzkich. Chyba jednak kawy i herbaty nie należą do napojów zlotowych..
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- bo kooleś postanowił sobie zawrócić:)
wiem ile kosztuje pracy taki zlot z doświadczeń i że nie ma sie czasem kontroli i wpływu na naród który z różnego domu wychowany...czeski metal był jak z lat młodości bo mieszkałem koło granicy czeskiej i się nasłuchałem tych szaleńców 
..poza tymi drobnostkami piękny zlocik
