Jako, że mam trochę czasu a nie znalazłem bezpośredniego tematu dotyczącego poprawy estetycznej przedniego zawieszenia postanowiłem opisać to co mi udało się kilka tygodni temu zrobić w trampku, bez większych nakładów pieniężnych
Mi wystarczyły takie rzeczy jak:
-szczotka do szlifierki kontowej (ale rączką i papierem ściernym tez da radę)
o taką:
Może być przecież każda inna, ważne żeby nam było wygodnie i żeby nie dostała się w każdy zakamarek - a trochę ich jest
-szlifierka (akurat ja miałem z regulacją obrotów)
-papier ścierny
-szprej bezbarwny
Przy rozkręcaniu trzeba pamiętać żeby porządnie obpukać śruby mocujące błotnik, tam w zagłębieniu zbiera się woda i lubią przegnić, dodatkowo aluminium się utlenia i blokuje śrubę przy wykręcaniu
, więc WD-40 i porządne pukanie 
(jak już macie wykręcone to warto wymienić śruby na takie z kwasówki to nie będzie potem problemu z rdzą) No samo czyszczonko przebiegało sprawnie, ja robiłem to na motorze więc było mniej wygodnie, czasowo to mniej więcej godzinę na jeden amortyzator z małą przerwą na
Podczas szczotkowania trzeba trzymać szlifierką stale pod podobnym kontem bo potem światło inaczej się odbija i trochę rzuca się to w oczy ale lakier bezbarwny później trochę to wyrównuje.
Samo malowanie to już pikuś
Ważne żeby dobrze odtłuścić i malować cienkimi warstwami co by się nam nie zlało... Ja zrobiłem chyba z 5. 
Jako, że lubię jak sprzęt ma oryginalne naklejki to wokół nich przeczyściłem ręcznie, a potem przymalowałem (uważać na rozpuszczalnik bo się napis zmyje).
Poniżej parę fotek jak u mnie to wyglądało przed i po.
PRZED:
W TRAKCIE:
PO:
Może ktoś skorzysta, powodzenia
